Adršpašskie Skaly to część Adršpašsko-Teplickich Skal. Są one położone kilkanaście km od polsko-czeskiej granicy (Golińsk-Starostin), w miejscowości Adršpach. To skalne miasto jest czynne przez cały rok. Latem można również uczestniczyć w rejsie po jeziorku, na terenie rezerwatu są różne formy skalne o oryginalnych nazwach, np. Głowa Cukru, Kochankowie, Starosta i Starościna, itp. oraz Szmaragdowe Jeziorko. Warto dodać , że w 1770 roku skalne miasto odwiedził pisarz i poeta niemiecki Johann Wolfgang Goethe. Do skał można się dostać autem, autobusem, ale także pociągiem, który często kursuje od granicznej stacji w Mezimesti. A stacyjka znajduje się tuż przy wejściu do skalnego miasta. Zamarznięty wodospad... Schody do jeziorka... Ania.
We wsi Będkowice, na najniższych stokach Ślęży znajduje się odtworzona prastara osada Ślężan i cmentarzysko kurhanowe sprzed 1200 lat. Wejścia do grodu strzegą trzy drewniane rzeźby wojowników… Dziś możemy podziwiać drewnianą bramę wejściową i dwie odtworzone chaty z wioski Ślężan. Są też stare tablice kamienne zebrane w dwóch miejscach, z terenu góry Ślęży bądź innych grodzisk w Polsce, np. Bolesławiec – ruina grodu, czy Wały Śląskie… Są one już dzisiaj obrośnięte mchem, a niektóre nawet połamane… Informują o istnieniu innych grodów bądź np. rzeźb kultowych na Ślęży. Jest tez drewniana wiata i kilka tablic na temat wioski… Około 300 metrów za wioską Ślężan, znajduje się, w lesie, zachowane cmentarzysko kurhanowe sprzed 1200 lat. Wytyczona, wąska ścieżka (czarny szlak archeologiczny – z misiem) prowadzi nas pośród słabo widocznych stożków kurhanowych, gdzie składano spalone szczątki… Również przy czerwonym szlaku archeologicznym, czyli przy głównej, leśnej drodze możemy obej
Fioletowy szlak, czyli o wyjątkowo niespotykanym kolorze, wiedzie od Przełęczy Walimskiej, prawie na szczyt Wielkiej Sowy, jednak nieopodal niej zakręca w dół, w stronę Przełęczy Sokolej. Dlatego my skręciliśmy tu w stronę szlaku żółtego prowadzącego z Małej Sowy na Wielką Sowę i łącząc się z nim, dotarliśmy na szczyt Wielkiej Sowy. Warto dodać, że cała ta trasa jest bardzo okrężna, za to łagodna w podejściu, bez żadnych większych wzniesień. Jest też piękna widokowo.
„TAJEMNICZA GÓRA ŚLĘŻA” „Najstarsze ślady osadnictwa wokół Ślęży…” Najstarsze ślady bytności na górze Ślęży pochodzą z młodszej epoki kamienia (neolitu). Pozostawiły je plemiona tzw. kultury pucharów lejowatych (3000-1700 r. p.n.e.). Znaleziskami z tego okresu jest na przykład figurka przedstawiająca barana z Jordanowa, związana najprawdopodobniej z kultem bóstw w zwierzęcej postaci. Człowiek z tamtego okresu zajmował się uprawą roli, myślistwem, łowiectwem i hodowlą zwierząt. Lepił z gliny naczynia, czasem pięknie ozdobione. Wiadomo, że w Jordanowie wydobywano wówczas nefryt, z którego wyrabiano siekierki i topory, zaś na pobliskiej Raduni eksploatowano serpentyn w tym samym celu. Na szczycie Raduni udało się odnaleźć toporek kamienny z tamtych czasów.
Latem wybrałam się na rodzinną wycieczkę do Zagórza Śląskiego. Przy słonecznej pogodzie obejrzeliśmy zabytkową tamę zbudowaną w latach 1911-14 i piękne widoki z niej na Jezioro Bystrzyckie, w tym na widoczną na horyzoncie restaurację „Fregatę”.
Gdy nastało lato, wybrałam się obejrzeć słonecznikowe pola nieopodal Świdnicy i położoną w pobliżu wioskę Makowice, w której znajdują się dwa ciekawe zabytki: kościół p.w. św. Katarzyny i neorenesansowy pałac z XIX wieku. Oba zabytki znajdują się tuż koło siebie, dzieli je tylko mur i fragment przypałacowego parku.
Jara Cimrman to postać fikcyjna. Została ona stworzona w 1967 roku przez reżyserów i scenarzystów czeskich: Jiři Šebanek, Ladislav Smolijak i Zdeněk Svěrak. Miał to być według nich wybitny geniusz, wszechstronnie uzdolniony. Gdy zaczęłam o nim czytać artykuł, uległam wrażeniu, że to osoba prawdziwa, gdyż wszystko na to wskazywało. A jednak nie. O jego rzekomym ciekawym życiu, są od 40 lat w praskim teatrze wystawiane sztuki teatralne, a także nakręcono o nim podobno niejeden film.
Koncert Natalii Lubrano "Podróż do Francji" we Wrocławiu w klubie jazzowym Vertigo był niezapomnianym przeżyciem muzycznym i wspaniałym prezentem urodzinowym mojego małżonka. Artystka, jak zawsze, emanowała pozytywną energią i charyzmą, zdobywając przychylność publiczności od pierwszej wyśpiewanej nuty. Wspólnie ze wspaniałymi muzykami Damianem Cioskiem na gitarze, Ionem Virlanem na kontrabasie, na harmonii ze znakomitym Olkiem Miśkiewiczem, Natalia oczarowała mnie swoim wokalem. W ten mroźny wieczór przeniosłam się na moment do kraju z wieżą Eiffla w roli głównej.
Komentarze
Pzdr.