Będąc w
Świeradowie Zdroju, nie sposób ominąć wycieczki w góry. W 2008 roku uruchomiono
tu wyciąg gondolowy na Stóg Izerski (1108 m n.p.m.). Kolej ta przemierza
odległość ponad 2 km w ciągu około 10 minut. Dolna stacja znajduje się na
wysokości 617 m n.p.m., a górna na wysokości 1060 m n.p.m. Wrażenia z takiej
jazdy gondolą są oczywiście niezapomnianeJ Gdy już znalazłam się na górze, do wyboru miałam dwie
trasy, jedna miałaby zaprowadzić nas do opuszczonej po II wojnie światowej
osady Drwale, a dalej szlakiem w dół do Świeradowa, lecz była to trochę za
długa trasa na tak wietrzną pogodę i na nasz limit czasowy, więc wybraliśmy
krótszy wariant. Celem stał się oddalony o około 3 km Smrek/Smrk, czeski szczyt, na którym stoi nowa wieża widokowa. Smrek jest to właściwie dwuwierzchołkowy szczyt, gdyż ma jeden wierzchołek o wysokości 1123 m, przez który przebiega granica
polsko-czeska oraz drugi wierzchołek (1124 m), który jest już całkiem czeski.
I właśnie na tym drugim wierzchołku stoi nowa, metalowa, solidna wieża
widokowa, zbudowana przez Czechów w 2003 roku. Gdy byłam na niej, szalał bardzo
silny wiatr, lecz mimo to wieża ani trochę się nie chwiałaJ
Gdy
znalazłam się już na Stogu Izerskim, od razu zobaczyłam z góry piękny krajobraz
na położony w dole Świeradów Zdrój i różne wsie, a także na inne szczyty Gór Izerskich oraz kursujące na okrągło wagoniki –
gondole. Tuż obok górnej stacji wyciągu znajduje się też schronisko „Na Stogu Izerskim”,
zbudowane w 1924 roku, w którym można zjeść smaczny obiad, np. pierogi ruskie
lub pierogi z jagodami. Inicjatorem budowy schroniska był młody lekarz ze Świeradowa Zdroju i naczelnik ówczesnego Riesengebirgsverein (Towarzystwo Karkonoskie), Josef Siebelt. Dziś
na frontowej ścianie budynku widnieje tabliczka pamiątkowa z jego imieniem i
nazwiskiem.
Dolna stacja wyciągu na Stóg Izerski...
Widoki z górnej stacji wyciągu...
Maszt telekomunikacyjny na Stogu...
Na szlaku - w stronę Smreku...
Ten płaski szczyt przed nami to właśnie Smrek...
Krzyżówka szlaków na Łączniku...
Od tej pory podchodzimy na Smrek, lekko w górę...
Leśne jagody...
Kosodrzewina...
Chatka dla turystów...
Polsko-czeska granica, biegnie już wzdłuż naszej trasy...
Na Smreku...
Pomnik ku czci niemieckiego poety...
Theodora Körnera...
Wieża widokowa na Smreku...
Wspaniałe widoki na wszystkie strony...
Ponownie na Łączniku...
Łagodne podejście na Stóg Izerski...
Kolej gondolowa...
Górna stacja wyciągu...
Ostatnia panorama na Góry Izerskie...
Nasza trasa
prowadziła dalej zielonym szlakiem (któremu jeszcze przez jakiś czas
towarzyszyły szlaki czerwony i żółty) aż na sam Smrek. Po drodze najpierw był
wierzchołek Stogu Izerskiego z masztem telekomunikacyjnym, a dalej była już
tylko ścieżka prowadząca grzbietem Gór Izerskich, pośród wysokogórskiej roślinności,
takiej jak: świerki czy kosodrzewina. Widoki wokół były przepiękne...
Warto dodać, że w 1892 roku zbudowano na Stogu Izerskim pierwszą
drewnianą wieżę widokową o wys. 19 m, która dotrwała tylko do 1907 roku, gdy
zniszczyła ją silna wichura. W 1954
roku powstała, już w Polsce, kolejna drewniana wieża o wys. 20 m, która miała
służyć jednak głównie jako militarny punkt obserwacyjny w terenie
przygranicznym. Tą drugą wieżę zdemontowano w 1990 roku.
Pierwsza połowa trasy na Smrek było to schodzenie lekko w dół ze Stogu Izerskiego do miejsca zwanego Łącznikiem (1066 m), gdzie jest też krzyżówka szlaków. Stoi tam kamień z wyrytym niemieckim napisem „Sophienweg”. Od tego miejsca zaczęło się lekkie podejście na Smrek. Łącznie w jedną stronę szliśmy około jednej godziny. Pod koniec trasy pojawiły się słupki graniczne i tabliczka „Česka Republika”. Dalej był już tylko pomnik upamiętniający zdobycie Smreka w 1809 roku, przez niemieckiego poetę Theodora Körnera, i po chwili zobaczyliśmy wieżę widokową. Wieża ta ma dwa tarasy widokowe i roztaczają się z niej niesamowite widoki na: czeską i polską część Gór Izerskich, na Pogórze Izerskie, Karkonosze a także na Góry Łużyckie. Pod samą wieżą Czesi mieli tego dnia „wędrowny mini bar”, gdzie można było nabyć gorącą herbatę z termosu, ciasto lub coś słodkiego.
Stąd czekała
nas już tylko droga powrotna tą samą trasą, a potem zjazd wyciągiem na dółJ
Ania.
Źródło –
Wikipedia, http://www.goryizerskie.pl/?file=art&art_id=100.
Komentarze
Pozdrawiam.
Jestem strasznym tchórzem, więc dla mnie kolejka linowa to ostateczność:)
Pozdrawiam:)
Ostatniej jesieni też tam zajrzeliśmy, jednak podchodząc wpierw przez Czerniawską Kopę. Mieliśmy zajrzeć tego dnia sporo dalej, (aż po Zadni kopec), ale ostatecznie pogoda pokrzyżowała nasze szyki.
Pozdrowienia.