Postać Marka Hłaski kojarzę jeszcze z czasów licealnych, kiedy to na języku polskim omawialiśmy jego opowiadanie pt.:„Pętla”. Utwór poświęcony jest problemowi alkoholowemu, w który uwikłany jest główny bohater. Opisane w nim jego traumy i próby uwolnienia od nałogu mogą wskazywać na podobne przejścia autora i Kuby (głównego bohatera).
W późniejszym czasie zgłębiałam wątki biograficzne autora „Pięknych dwudziestoletnich” przy okazji lektury innych cenionych postaci z tamtego okresu: Agnieszki Osieckiej, Krzysztofa Komedy, czy Leopolda Tyrmanda.
Po „Miłosne gry Marka Hłaski” sięgnęłam z zaciekawieniem i chęcią poznania go ze strony bliskich relacji z kobietami. Lubię poznawać pisarzy takimi, jakimi byli naprawdę , bez pomnikowych wynurzeń i koloryzowanych opowiastek.
Barbara Stanisławczyk szczegółowo opisała koleje miłosnych przygód, wykorzystując wspomnienia, listy, zdjęcia i fakty z życia. Zachłannie szukał miłości.
Marek Hłasko. Został dostrzeżony już w liceum. Intrygant. Hulaka. Awanturnik. Zdolny pisarz. Kobieciarz.
Co zaważyło na jego losie? Czy brak poczucia bezpieczeństwa ze strony matki? Czy wczesne uzależnienie od alkoholu? Czy brak akceptacji trudnych doświadczeń?
Dla mnie to postać tragiczna z piętnem niespełnienia w życiu prywatnym.
Cała faktografia, pamiątki, listy, relacje świadków nie odkryją jego tajemnicy. Przedwczesna śmierć Marka Hłaski jest dowodem na to, że jedyną prawdę o nim zabrał ze sobą na tamten świat.
Komentarze