Dom Tyrolski w Mysłakowicach, Dolny Śląsk




We wsi Mysłakowice, nieopodal Jeleniej Góry i Karpacza, a jeszcze bliżej Kowar, w Kotlinie Jeleniogórskiej, niemal pod samymi Karkonoszami, znajdziemy jeden z 36 domów tyrolskich, które zachowały się tutaj (było 56)  jako oryginalna pamiątka, po 416 Tyrolczykach, którzy przybyli tu z Doliny Zillertal w Austrii, w 1837 roku. Emigrowali oni z powodu prześladowań religijnych, uciekając z katolickiej Austrii do tolerancyjnych dla ewangelików - Prus. W 1945 roku ponownie opuścili te ziemie i wyemigrowali na zachód. Pozostały po nich tylko te domy. 

Większość z nich znajduje się przy ul. Daszyńskiego, w tym także dom Pana Bernarda Kempińskiego, pod numerem 5. Jest to wyjątkowe miejsce z kilku względów. Po pierwsze dom ten, jako jedyny, ma duży napis na froncie w języku niemieckim "GOTT SEGNE DEN KOENIG FRIEDRICH WILHELM III", czyli "BOŻE CHROŃ KRÓLA FRYDERYKA WILHELMA III". Napis, który jest wierną kopią oryginału, nie jest przypadkowy, bowiem to właśnie król Fryderyk Wilhelm III pozwolił Tyrolczykom zamieszkać tutaj, w dzisiejszych Mysłakowicach. 

Dom z nr 5 w Zillertal został zbudowany przez Tyrolczyka i cieślę Johannesa Lublassera około roku 1840, dla niego i dla jego rodziny, i to właśnie on był autorem tego napisu. Na piętrze, według Pana Bernarda, jest nawet pokój, w którym mieszkało jego sześciu synów oraz drugi mniejszy pokoik, w którym mieszkały jego dwie córki. 

W liczbie około 400 osób, w około trzy tygodnie, pieszo, z dobytkiem na wozach, ciągniętych przez konie, z Doliny Zillertal w Tyrolu, dotarli do Kowar, a następnie, za zgodą pruskiego króla, osiedlili się we wsi którą również nazwali Zillertal, zaś większość swoich domów wznieśli przy dzisiejszej ulicy Daszyńskiego.

Dom Tyrolski przy ul. Daszyńskiego nr 5
w Mysłakowicach...
Pokoje do wynajęcia... na strychu...


Kominek...

Pokój na parterze, tutaj w XIX wieku sypialnię miało małżeństwo Lublasserów...


Jeden z dwóch pokoi na parterze, za czasów
rodziny Lublasserów był to salon lub pokój dzienny...


Na pierwsze piętro prowadzą oryginalne, drewniane schody,
a tuż obok jest powieszony na haku kapelusz tyrolski, przywieziony z Tyrolu...

Kuchnia znajduje się na parterze...

A w kuchni jest również oryginalny piec kaflowy... 

Wejście do niewielkiej piwnicy...

Korytarz lub przedpokój na piętrze i wyjście na drewniany ganek...


Pokój sześciu synów Johannesa Lublassera na pierwszym piętrze...

Poduszka:)


Pokój dwóch córek Lublassera...








Z tarasu widać całe Karkonosze...

Drewniany taras otacza połowę domu (tą drewnianą) z trzech stron...


Oryginalna klamka...



Napis "GOTT SEGNE DEN KOENIG FRIEDRICH WILHELM III"...




Studnia z pitną wodą...



Taras jest ozdobiony pięknymi liliami...




Pan Bernard to prawdziwy pasjonat. Dwa lata temu kupił dom nr 5 i od tej pory, niemal każdy dzień poświęca na jego renowację, którą przeprowadza własnoręcznie. Do tej pory włożył ogrom pracy, a efekty zachwyciły mnie, gdy zwiedzałam ten dom tyrolski w lipcu tego roku. Pan Bernard stara się wiernie oddać atmosferę tego miejsca, która panowała tu w XIX wieku. Dlatego usiłuje zachować wszystkie elementy domu, które jest w stanie. I tak, wszystkie drzwi, klamki i okna są oryginalne. A także wszystkie możliwe deski, również nie zostały wymienione na nowe. Jedyny impregnat do drewna jaki stosuje, to przezroczysty olej lniany, aby (jak mówi Pan Bernard) deski zachowały swój naturalny kolor. Również olejem lnianym Tyrolczycy pokrywali drewniane części swoich domów. W domu, w którym wkrótce Pan Bernard otworzy oficjalnie pensjonat lub inaczej mówiąc będą tu po prostu pokoje do wynajęcia, panuje wyjątkowa czystość i porządek, od razu można (zwłaszcza pod wpływem opowieści Pana Bernarda o Tyrolczykach oraz o jego własnej pracy z drewnem, na której bardzo dobrze się zna), poczuć klimat tamtych lat. Nawet meble mają być podobne do tych sprzed prawie 200 lat, zaś wzorce na ich wygląd, Pan Bernard czerpie ze starych widokówek i literatury na temat Tyrolczyków, a także z opowieści samych emigrantów, którzy musieli opuścić Mysłakowice po II wojnie światowej, z którymi nawiązał kontakt. Skromne, ale piękne meble dodają niepowtarzalnego uroku pokojom, kuchni i korytarzom, tworząc atmosferę tego niezwykłego miejsca. Pan Bernard oprowadza nieodpłatnie, z entuzjazmem wszystkich zainteresowanych, po jego domu tyrolskim.  

Mimo, że oficjalnego otwarcia "pokoi na wynajem" jeszcze nie było, gdyż część strychu (gdzie również jest już przygotowywany pokój z łóżkami), a także parteru, wciąż jest w remoncie. Mimo tego, Pan Bernard już zaprasza gości, a na zwiedzanie oraz na noclegi można się umówić pod numerem telefonu 780 099 503. 

Warto dodać, że cała drewniana część domu (czyli dawna mieszkalna - po prawej, gdyż murowana część była to stodoła - po lewej), posiada drewniany taras, z trzech stron, na wysokości pierwszego piętra, z którego można podziwiać panoramę całych Karkonoszy. Natomiast deski pokrywające taras, mają wzór lilii. 

Ania. 

Źródło - Opowieści Pana Bernarda Kempińskiego.


Komentarze

Znajdź hotel, apartament lub dom do wynajęcia

 

Najlepsza wyszukiwarka tanich lotów

Popularne artykuły

„Wioska Ślężan i cmentarzysko kurhanowe w Będkowicach sprzed około 1200 lat”

Tajemnicza góra Ślęża

„Zima w Adršpašskich Skalach, Czechy”

„Srebrną Drogą na Wielką Sowę”

Szlakiem z Głuszycy Górnej do Czech...

„Adrszpaskie Skalne Miasto i Szmaragdowe Jeziorko, Czechy”

„Karkonosze: Szrenica, Źródło Łaby, "Labska Bouda", Łabski Wodospad, "Schronisko pod Łabskim Szczytem", Szklarska Poręba”

Pomóż w utrzymaniu naszego bloga :)

Postaw mi kawę na buycoffee.to