Zimą
wybrałam się na Dzikowiec, zwany też Wielkim (836 m n.p.m.), w odróżnieniu od Dzikowca Małego (696 m n.p.m.), który znajduje się nieopodal. Jest on położony w
Masywie Dzikowca i Lesistej Wielkiej, które wchodzą w skład Gór Kamiennych.
Jest to niedaleko od Wałbrzycha. Wybrałam dojście od strony Boguszowa-Gorców,
dokąd przyjechałam pociągiem. Gdy wysiadłam na stacji kolejowej Boguszów-Gorce
Wschód, Dzikowiec wraz ze stokiem narciarskim był już w zasięgu moich oczu.
Odległość do jego podnóża wydawała mi się niewielka i rzeczywiście spacer nie
zajął mi więcej niż pół godziny.
Wkrótce
byłam na miejscu i ujrzałam po raz pierwszy Dzikowiec w zimowej szacie. Na
stoku było mnóstwo narciarzy oraz saneczkarzy. Jest to bowiem bardzo popularny
w okolicy ośrodek sportów zimowych. Znajduje się tu wyciąg krzesełkowy (zimą
nieczynny) i wyciąg narciarski. Miejsce to lubią też paralotniarze oraz
rowerzyści, a także pieszy turyści. Przy dolnej stacji wyciągu znajdziemy też
restaurację.
Dzikowiec (z lewej strony) widziany z okolic stacji kolejowej...
Poprzez las szłam aż do podnóża góry...
Zamarznięte jeziorko...
Dzikowiec z wieżą widokową na szczycie...
Restauracja przy dolnej stacji wyciągu...
Stok narciarski na Dzikowcu...
Droga pod górę, wiedzie na szczyt...
Nieopodal szczytu za plecami wyłaniają się piękne widoki...
Zamarznięta roślinność...
Na szczycie, przy górnej stacji wyciągu...
Wieża widokowa na Dzikowcu...
Na górnym tarasie na wieży...
Masyw Lesistej...
Zdjęcia panoramiczne...
Stok narciarski i dolna stacja wyciągu...
Tablica informacyjna i drogowskaz na szczycie...
Ostatni widok:)
Na lewo od
wyciągu, poprzez las, wysoko w górę pnie się leśna droga na szczyt Dzikowca.
Miejscami stroma, ale nawet zimą warto się nią przejść, aby znaleźć się na
szczycie góry, zaś spacer pod górę trwa około 40 minut. Już niedaleko szczytu,
warto się obrócić do tyłu, gdyż wyłania się wówczas wspaniała panorama na góry
i doliny. Gdy byłam w tym miejscu mróz trochę szczypał w oczy, a wszystkie
rośliny, np. trawy były całkiem zamarznięte i pokryte grubo szronem.
Dalej był
już szczyt Dzikowca z drewnianą wieżą widokową, która powstała kilka lat temu.
Wieża jest wolno dostępna, dlatego nie zastanawiając się długo, weszłam po ośnieżonych schodach na samą górę. Widoki zachwyciły mnie, mimo,
że widoczność nie była najlepsza tego dnia, to mogłam podziwiać Masyw Lesistej,
widok w dół na stok narciarski i dolną stację wyciągu (skąd przyszłam), a także
na pozostałe strony. Ośnieżone choinki wokół i sople lodu na wieży, dodawały
uroku przebywaniu w tym niezwykłym miejscu.
Gdy zeszłam
z wieży, wróciłam tą samą drogą na dół, a zajęło mi to tylko nieco ponad 20
minut. Gdy na szczycie wszystko było zamarznięte i pokryte grubą warstwą białego śniegu,
na dole drzewa były jeszcze pozbawione pokrywy śnieżnej…
Ania.
Komentarze
Pozdrawiam.
Całkiem ładną zimę trafiłaś, choć przydałoby się ciut więcej przejaśnień. Zdjęcia wyszły by wtedy jeszcze piękniejsze :)
Pozdrówka