W niedzielę, 13 kwietnia 2025 roku wybrałam się pociągiem do Cieplic Śląskich Zdrój, najstarszego uzdrowiska w Polsce, które dziś stanowi część Jeleniej Góry.
Przypadkiem trafiłam na Cieplicki Jarmark Safanduły, który jak się okazało, ma swe tradycje w średniowieczu.
Więc było kolorowo: były stragany lokalnych wytwórców czy rękodzielników bądź artystów. Można było spotkać stoiska: Alpakolandia na Górze Szybowcowej, w Jeżowie Sudeckim; Kuźnia Karkonosze z Piechowic, Muzeum Przyrodnicze w Jeleniej Górze, Cieplicki Młyn, Karkonoski Park Narodowy, Kopalnia Święty Jan w Krobicy, było też stoisko z książkami o Karkonoszach, Schronisko dla zwierząt w Świdnicy itp.
Spotkałam m.in. malarkę panią Jolantę Szewczyk, która studiowała w Szkole dla Czarodziejów i maluje na zamówienie portrety aniołów stróżów danej osoby, zaś jej atelier znajduje się właśnie na Cieplickim deptaku. W cieniu Pałacu Schafgottschów, w którym dziś mieści się filia Politechniki Wrocławskiej, mnóstwo miejscowych i przybyłych gości, świetnie się bawiło.
 |
Półmaraton Jeleniogórski... |

 |
Na Cieplickim Deptaku... |
 |
Ewangelicki Kościół Zbawiciela... |
 |
Kataryniarz z Dworca Dobrych Myśli w Ustroniu, w Beskidach (www.misie.com.pl)... |
 |
Pani Jolanta Szewczyk i jej stoisko z obrazami... |
 |
Książki o karkonoskiej bądź górskiej tematyce... |
 |
Meta Półmaratonu Jeleniogórskiego... |
 |
Pałac Schaffgotchów... |
 |
Alpakolandia z Góry Szybowcowej... |
 |
Dom Zdrojowy "Edward"... |
 |
Wewnątrz restauracji w Domu Zdrojowym "Edward"... |
 |
Zapora na rzece Kamiennej... |
 |
I widok na Karkonosze... |
 |
Wręczanie medali w muszli koncertowej. |
Szczególną ciekawostką okazał się Cieplicki Festiwal Katarynek, który stanowił część Jarmarku Safanduły. Kataryniarze, wygrywali na katarynkach stare melodie, kręcąc korbą bądź nawet śpiewali do nich piosenki. Jak się dowiedziałam, katarynki obecne na jarmarku miały zazwyczaj około sto lat. Wynalazcą tego instrumentu muzycznego był Włoch Giovanni Barberi z Modeny, który skonstruował pierwszą katarynkę w połowie XVIII wieku. Katarynki były bardzo popularne wśród wędrownych muzykantów, którzy grali na jarmarkach bądź odpustach; katarynki były też używane w domach, zaś ich zaletą było to, że nie wymagały żadnych umiejętności od osoby, która je obsługiwała, gdyż jedyne co należało robić, to po prostu kręcić korbą, aby dana melodia sama grała. Szczyt popularności kataryniarstwa przypadł w Europie na wiek XIX. Katarynki i zawód kataryniarzy kompletnie zanikł po II wojnie światowej. Dziś kataryniarze grają na różnych imprezach.
Na Cieplickim Jarmarku większość katarynek miała niemieckie napisy. Była jednak jedna katarynka krakowska, czerwona. Pani w czerwonym stroju tańczyła i uśmiechała się radośnie do wygrywanej przez katarynkę melodii.
Tego dnia w Cieplicach odbywał się też Półmaraton Jeleniogórski, który zaczynał się i kończył na deptaku. Biegacze wracali potem przez Park Zdrojowy do mety, zaś w muszli koncertowej, w Parku Zdrojowym były wręczane medale w różnych kategoriach.
Później poszłam przez Park Zdrojowy i Park Norweski do tamy na rzece Kamiennej, skąd rozpościerał się piękny widok na Karkonosze. W Parku Zdrojowym warto zwrócić uwagę na Dom Zdrojowy "Edward", w którym mieści się restauracja w ogromnej sali, z bardzo wysokim sufitem.
Źródło - Kataryniarstwo – Ginące zawody
Ania
Komentarze