Fioletowy szlak,
czyli o wyjątkowo niespotykanym kolorze, wiedzie od Przełęczy Walimskiej,
prawie na szczyt Wielkiej Sowy, jednak nieopodal niej zakręca w dół, w stronę
Przełęczy Sokolej. Dlatego my skręciliśmy tu w stronę szlaku żółtego prowadzącego
z Małej Sowy na Wielką Sowę i łącząc się z nim, dotarliśmy na szczyt Wielkiej
Sowy. Warto dodać, że cała ta trasa jest bardzo okrężna, za to łagodna w
podejściu, bez żadnych większych wzniesień. Jest też piękna widokowo.
Szlak fioletowy w
Górach Sowich jest nazywany „Srebrną Drogą”, ponieważ idąc nim można dotrzeć
podobno do dawnych sztolni, w których wydobywano niegdyś srebro i ołów. Gdzieś
na końcu tego szlaku znajduje się też kopalnia srebra o nazwie
Silberloch.
A tuż pod
szczytem Wielkiej Sowy, natrafiłam na pewne ruiny, po prawej stronie szlaku.
Wyczytałam, że są to ruiny poniemieckiego narciarskiego schronu wojskowego,
który miał służyć żołnierzom za punkt wypadowy w górskie trasy. Jednak, ponieważ
Świdnickie Towarzystwo Górskie dofinansowało budowę tego schronu, udostępniano
go także w miarę możliwości zwykłym turystom. Schron działał podobno od 1926
roku do 1944 roku, zaś tuż po wojnie miał zostać zniszczony.
Wieża na Wielkiej Sowie...
Ruiny dawnego schronu narciarskiego...
Wieża widokowa na Wielkiej Sowie...
Nowy pomnik sowy...
Nowo budowana kaplica na szczycie w lecie 2015 roku...
Widoki z tarasu widokowego...
Trasa powrotna...
Na szczycie
Wielkiej Sowy zastaliśmy mnóstwo niedzielnych turystów, ponieważ była wówczas bardzo ładna pogoda, która sprzyjała górskim wędrówkom. Znajduje się tu kamienna wieża
widokowa z 1906 roku, o wys. 25 m. Pierwotnie nosiła ona nazwę „Bismarckturm”,
ale po II wojnie światowej nadano jej imię Władysława Sikorskiego, a w 1981
roku imię polskiego krajoznawcy Mieczysława Orłowicza.
Ciekawostką jest,
że na szczycie Wielkiej Sowy była latem 2015 roku budowana nowa kaplica. Obecnie jest już ukończona. Z tego co wyczytałam, ma ona służyć
duszpasterzom, którzy wraz z wiernymi wejdą na Wielką Sowę, aby uczestniczyć razem we
mszy świętej lub modlitwie. Również pojedynczy turyści mogą się tu pomodlić, chociaż dla nich kaplica ma być zamknięta, a jej wnętrze widoczne przez szklane drzwi. Warto dodać, że kaplica podobno może pomieścić naraz 10 osób.
Stąd udaliśmy się
już na skróty, korzystając z trasy pod wyciągiem narciarskim, a dalej doszliśmy
do niebieskiego szlaku, aby zejść nim do Przełęczy Walimskiej. Tu zamknęliśmy
koło i nastąpił koniec wycieczki.
Źródło - http://www.gorytajemnic.pl/sudety-turystyka/ciekawe-miejsca-wielka-sowa.html
i http://dolny-slask.org.pl/3404259,Narciarski_schron_wojskowy_nieistniejacy.html i http://dkl.doba.pl/artykul/Powstaje-kaplica-na-Wielkiej-Sowie/1538/0
Ania.
Komentarze
Władysława Sikorskiego? po Wojnie? nie chce mi się wierzyć, Świerczewskiego to i owszem mogli, ale Sikorski był wówczas wyklęty.
Serdeczności :)
Pozdrawiam.