Przede wszystkim Ligocka zabiera nas w świat emocji. Zaprasza do współodczuwania i wejścia w środek poranionej duszy. Jest w tym mistrzynią.
Mamy rok 1946. Trauma wojenna odcisnęła swoje piętno na narodzie żydowskim w ogóle. A w tej publikacji na planie pierwszym ukazane są problemy jednostek. Oto dwunastoletnia dziewczynka z matką zostają osamotnione. Próbują odzyskać siebie, swoją tożsamość. Posklejać rozbite wnętrze. Z każdym oddechem, trudów przybywa. Rozrachunek z przeszłością obnaża najbardziej osobiste odczucia głównej bohaterki.
Roma pozostaje sama ze swoimi lękami dorastania. Dziewczyna szybko uczy się odpowiedzialności. Jej wewnętrzne problemy schodzą na dalszy plan w obliczu załamania matki. Dobre dziecko robi wszystko, aby ocalić matkę od samozagłady.
Warto docenić umiejętnie wkomponowany „Pamiętnik Anny Abrahamerówny”(babci Romy), która w niesamowity sposób przedstawia swoją historię na tle malowniczego Krakowa lat dwudziestych.
Książka napisana jest prostym, ale pięknym i starannym językiem. Uzupełnienie stanowią zdjęcia i rysunki Romy, która oprócz pisania zajmuje się malarstwem.
Zachęcam do lektury i zatrzymania się nad poniższym cytatem z książki.
„Byłam tylko samotną dziewczynką w obcym świecie i chyba ciągle nią jestem. Dopiero jako dorosła kobieta zrozumiałam, że ta dziewczynka nie opuści mnie już nigdy”.
Komentarze