Za oknem przedwiosenne słońce rozświetla smutne ulice. Temperatury sięgają 15 stopni C. Ludzie wydostają się z grubych warstw ubrań, rozpinając kurtki i płaszcze. To dobry sposób na delikatną ochłodę i otwarcie się na coś pozytywnego. Pod skórą czai się nadzieja, spełnienie i dobro.
Z takim nastawieniem odkrywam trzecią płytę ShatyQS i cieszę się jej odkrywaniem prawie tak bardzo, jak na zbliżającą się wiosnę. Stało się w zeszłym roku, dokładnie 20 stycznia 2023 nakładem wytwórni Seeyousoon Recordings.
Dla tych, którzy nie znają charyzmatycznej ShatyQS, a właściwie Małgorzaty Kuś, warto przybliżyć w błyskawicznym skrócie jej postać. W 2001 wokalistka wygrała finał programu „Szansa na sukces”. W 2013 wraz z sześcioosobowym zespołem poszła jak burza po zwycięstwo szóstej edycji talent show ”Must Be the Music. Tylko muzyka”. W tym samym roku ukazał się jej debiutancki minialbum, zatytułowany ”The Colors I Know". Dwa lata później na rynku muzycznym pojawił się jej pierwszy pełny album „Mr. ManKind”a w 2019 roku doczekaliśmy się drugiej płyty pt. „Fenix” w całości nagrany w języku polskim oraz w częstotliwości 432hz.
„Weda” to trzeci krążek ShatyQS. W ogólnym rozumieniu płyta oscyluje wokół poszukiwań sensu wszechrzeczy i istnienia. Jej muzyczną podstawą są akustyczne brzmienia i kompozycje wrocławskiego gitarzysty i producenta Maćka Czemplika, który podobnie jak przy produkcji „Fenixa" z delikatnością morskiej bryzy okrył treści „Wedy" swoimi aranżacjami. Wielkim atutem na płycie są dodatkowe głosy wyjątkowych wokalistów: Michała Rudasia, o wyrazistej barwie i nietypowym słowiańsko-hinduskim zaśpiewie oraz Kasi „Pakosy" Pakowskiej wraz z wrocławską grupą Kosa, o jasnym tembrze głosu, niczym muśnięcie ciepłego zefirka. Na kontrabasie zagrał wrocławski bajarz dźwiękiem i groovem Bartek Chojnacki, na perkusji Edward „Eddy" Poliński oraz Maciej Henel-Celis, a na perkusjonaliach Tomas Celis Sanchez. Nietuzinkową indywidualnością w tym projekcie jest Leszek Możdżer, który swoim brzmieniem, inwencją twórczą dopełnia treść kilku utworów 'Wedy”, co w rezultacie daje nam muzyczny majstersztyk.
Już same tytuły piosenek zwracają uwagę na kierunek poszukiwań i myśl przewodnią albumu. Weda to nic innego jak wiedza i chęć jej posiadania. Człowiek od wieków pragnie rządzić światem, przeciągać racje na swoją stronę. A według Małgosi trwałym sukcesem jest zwrócenie się po pomoc do Matki Natury, do wiedzy naszych pramatek i praojców. I co najbardziej istotne do słuchania swojego wewnętrznego głosu i ufności, że to jego podpowiedzi są nam przychylne.
„Przysłowianki” szczególnie przypadły mi do gustu. Przysłowia są mądrością narodu. To nieodłączna część naszej kultury utrwalonej w języku. Często związane są one z obyczajami, stanem pogody, czy przekazywaniem wartości życiowych. Jak przyznaje sama artystka „To było dość duże wyzwanie, połączyć przysłowia w takiej konfiguracji, by zbudować sensowną całość. Wybierałam najcenniejsze treści, by wydobyć jak najwięcej mądrości naszych ludów zapisanych w księgach przysłów.” To kolejny przykład potwierdzający założenie, że w naszych korzeniach tkwi niezmierzone bogactwo i warto czerpać z tego, co pozostawili po sobie nasi przodkowie.
„Serce” to pierwszy z utworów na najnowszej płycie ShatyQS. Rozpoczyna się od dźwięków bębnów . Taki początek zwiastuje jakąś tajemnicę. Zwrotki są śpiewane stacato, co przypomina rytmiczność bicia najważniejszego organu w organizmie. Z serca wypływają uczucia i myśli. „To nasza myśl rządzi tym światem”. Powtarzalność fraz jest częstym zabiegiem w przestrzeni całej płyty, co wprowadza słuchacza w klimat mantry. „Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu. Dobrze widzi się tylko sercem”. Oto jeden z najbardziej znanych cytatów z „Małego Księcia”, potwierdza, że pielęgnując w sobie dziecięcą wrażliwość i zajmując czas wewnętrznym rozwojem można osiągnąć poczucie szczęścia.
„Dokąd” to nostalgiczny kawałek z piano w roli głównej. Za sprawą ckliwych dźwięków utwór rezonuje z każdą cząstką mojej duszy. W refrenie wybrzmiewa zasadnicze pytanie dotyczące ludzkiej egzystencji: „Dokąd biegniesz człowieku?” Solo męskie jest dobitne i kruszące serce na milion kawałków.
Można by pokusić się o parafrazę i zapytać : Po co biegniesz? Po co nam ta gonitwa? Żeby zgromadzić wokół siebie coraz więcej dóbr? Żeby jedynie na kilka chwil zadowolić swoje żądze posiadania, a w konsekwencji i tak poczuć upiorną pustkę?
Natomiast człowiek żyjący w zgodzie ze sobą zauważa wszystkie codzienne cuda, takie jak ożywczy blask słońca czy uśmiech dziecka .”Czuję więcej niż rozumiem” - śpiewa artystka i jest w tym dużo prawdy, bo czy siódmy zmysł, czyli intuicja nie jest domeną mądrej kobiety?
W kawałku pt. „Zmiana” warto dostrzec rozważania, czy człowiek ma w sobie wszystko, czego potrzebuje i czym jest zmiana dla indywidualnej postaci. Psychologia mówi, że każda zmiana wnosi w nasze życie coś dobrego., że dzięki niej posiadamy możliwość rozwoju. Każdego dnia mamy do czynienia z transformacją. „Nic nie pozostaje takie samo. Jedyne, czego można być, w życiu pewnym, to zmiana”. ShataQS również jest przychylna przemianom i śpiewa, że „zmiana jest uwolnieniem, gdy idziesz w zgodzie z nią”.
„Weda” to album, który należy chłonąć powoli i traktować ją jak najznamienitszy podarunek. Z wdzięcznością przyjęłam ten muzyczny prezent. Najnowszy krążek ShatyQS zadziwia bogactwem formy i przekazu . Słowa piosenek skłaniają do refleksji i zapisują się w pamięci niby bezszelestne pliki. A słowiańska muzyka jest kojąca jak szemrzący strumyk w lesie.
Z ogromną przyjemnością podzielę się tym darem, choć mam świadomość, że album zachwyci wybranych odbiorców.
Komentarze